niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział VII.

Wyszłam przed dom,czekając aż Geo i Kath zechcą już jechać.Ruszyłam w stronę samochodu chłopaka.W międzyczasie wyciągając telefon z torebki.Po chwili usłyszałam,że Kath i George już idą.Spojrzałam na wyświetlacz.4 sms od Mary.Odczytałam pierwszego,który brzmiał:
"Bożeee Cassie nie wiem jak ja wytrzymam te 3 miesiące bez ciebie :C"
Kolejny brzmiał tak:
"Kurdeee noo Cassie musisz ze mną pojechtć!"
Dwa ostatnie brzmiały tak samo:
"Zadzwoń jak będziesz mogła.Kccc ♥"
Po ich przeczytaniu uśmiechnęłam się sama do siebie.Szybko odpisałam jej:
"Przepraszam kochanie,jade do XF z Geo,teraz ma jeszcze próbę a później występ.Zadzwonie po wszystkim.Kcc ♥ "
Wysłałam po czym schowałam telefon do torebki.Poprawiłam strój i odwróciłam się.W moją stronę zmierzali Kath i George.
-Cassie jedziemy-powiedział chłopak przechodząc obok mnie.Ruszyłam za nimi,przyglądając im się uważnie.Zachowywali się dziwnie.Gdy chłopak nie patrzył dziewczyna przyglądała mu się uważnie a gdy tylko na nią spojrzał ta odwracała wzrok speszona i patrzyła w drugą stronę.Wtedy chłopak rozpoczynał tę samą grę,którą dziewczyna przed momentem zakończyła.W końcu wszyscy w ciszy wsiedliśmy do samochodu Georga.
-Emm Geo?-spytałam gdy odpalał silnik.Kiwnął potwierdzająco głową-To teraz będziesz miał próbę a my co mamy robić?
Przyglądnął mi się uważnie w lusterku i zamyślił się.
-Możecie mnie pooglądać-uśmiechnął się-Musicie zobaczyć moje kocie ruchy-powiedział zabawnie ruszając brwiami.Kath wybuchnęła śmiechem a ja lekko podniosłam kąciki moich ust,wyciągając telefon.Spojrzałam na wyświetlacz 15.01
-Napiłabym się kawy-pomyślałam i oparłam głowę o szybę.Wtedy usłyszałam głos Kath
-O której masz próbę?
-15.20 -uśmiechnął się
-A show zaczyna się o?-dopytywała się dziewczyna
-O 17.30-odpowiedział uważnie wpatrując się w jezdnię.
-Ejejej-włączyłam się do rozmowy-Jeśli próba zaczyna się o 15.20 a show o 17.30 to co my mamy robić przez te dwie godziny?!-krzyknęłam,krzyżując ręce na piersi i przypatrując im się uważnie.
-Możecie przyglądać się próbie,obczajać budynek,pogadać z uczestnikami-wymieniał chłopak-Szczerze powiedziawszy Ci z One Direction dla których tańcze są nawet przystojni.-mimowolnie się zaśmiałam.Kath również się zaśmiała.
-Jest gdzieś w pobliżu studia jakaś kawiarnia czy coś?-spytała
-Jest Starbucks naprzeciwko studia-odpowiedziałam znudzona.W tym momencie chłopak gwałtownie zahamował.
-Co ty robisz?!-krzyknęła Kath.
-No sorry-odpowiedział chłopak-Nie chciałem rozjechać kotka
Posłałam mu spojrzenie typu "Uważaj bo Ci uwieże" Kath schowała głowę w kolanach i siedziała tak dopóki nie dojechaliśmy pod studio.
-Wysiadamy-powiedział uradowany chłopak.Niechętnie wysiadłam.Wygładziłam spódniczkę,przeczesałam ręką włosy i ruszyłam w stronę wejścia.Przy schodach zatrzymałam się i odwróciłam żeby zaczekać na resztę.To co zobaczyłam dosłownie zwaliło mnie z nóg.Kath siedziała na masce samochodu a Geo stał pomiędzy jej nogami i wymieniali się śliną.Nie mogłam odwrócić od nich wzroku.
-Cassie przestań się na nich gapić-skarciłam się w myślach.Po chwili doszłam do siebie i ruszyłam w ich stronę.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po dłuższej przerwie napisałam kolejny rozdział.Jest kilka powodów dla których on jest tak poźno.Najważniejsze dwa to brak weny i szalban na internet :/ Przepraszam Was i postaram się dodawać częściej posty.Enjoy xx

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział VI.

Wchodząc do pokoju,z biurka,wzięłam wodę i napiłam się trochę.Następnie spojrzałam na zegar wiszący na ścianie.Jezuu już 13.40-pomyślałam i szybko ruszyłam w stronę szafy.Kompletnie nie wiedziałam co ubrać!W końcu zdecydowałam,że postawie na elegancje z pazurem.Wybrałam ten zestaw.Szybko udałam się w stronę łazienki.Jeszcze nie wiem jaką fryzurę zrobić i jak pomalować paznokcie!Usiadłam na podłodze w łazience i wyciągnęłam pudełko z lakierami do paznokci.Cały czas będąc w mokrych ubraniach szukałam odpowiedniego koloru.Ten jest brzydki.Ten za jasny.Ten za blady.Tak!Tenn będzie idealny!-krzyknęłam wyciągając ten lakier .Szybko pozbierałam resztę z podłogi i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
-Boże jak ja wyglądam!-krzyknęłam przerażona.Makijaż spływał mi z twarzy.Włosy porozrzucane na wszystkie strony.Ubrania całe przemoczone.Już nie patrząc na swoje odbicie zaczęłam zmywać makijaż
-Zabije ich.Poprostu zabije!-mówiłam sama do siebie.W między czasie nalewając wody do wanny.Gdy zmyłam sobie tę masakrę z twarzy,rozebrałam się i wskoczyłam do wanny.Szybko zmyłam z siebie całe przykrości dzisiejszego dnia i wyskoczyłam z niej.Szybko wytarłam się do sucha i założyłam na siebie szlafrok.Stanęłam przed lustrem zaczęłam czesać włosy.Postanowiłam,że tylko je wyprostuję.Jak postanowiłam tak też zrobiłam.Następnie wzięłam wcześniej wybrany lakier i ruszyłam w stronę wielkiej toaletki.Usiadłam na krześle i rozpoczęłam żmudną pracę nad makijażem.Nałożyłam niewielką ilość podkładu,następnie oczy przejechałam maskarą powiększającą.Usta pomalowałam krwisto-czerwoną szminką.Teraz jeszcze tylko paznokcie-pomyślałam.I zaczęłam je malować.Malowałam bardzo powoli,żeby każdy paznokieć wyglądał perfekcyjnie i osiągnął mój wymarzony,efekt końcowy.
-Hmm fryzura zrobiona,Makijaż zrobiony.Paznokcie pomalowane.Teraz się ubieramy-powiedziałam i zaczęłam nakładać na siebie bieliznę,następnie sukienka.Jeszcze dodatki i buty.I gotowe.Stanęłam przed wielkim lustrem podziwiając efekty swojej pracy.Pochwaliłam się w duchu za tak dobry dobór makijażu i usiadłam na łóżku włączając laptopa.

*w tym samym czasie,oczami Kath*
Goniłam wujka Robbiego z wężem ogrodowym lejąc go wodą,gdy na balkon wyszła Cassie i krzyknęła:
-O 15 przyjeżdża Geo.Masz być gotowa!-i weszła do pokoju.Przerwaliśmy naszą zabawę i śmiejąc się pobiegliśmy w stronę domu.
-Haha kto pierwszy ten wygrywa-krzyknęłam i wyprzedziłam wujka i wbiegłam do domu.Po chwili do domu wpadł zasapany wujek,mówiąc
-Ty mała przebiegła,żmijo-i uśmiechnął się-Idź się przebierać,jest już 13.40,masz mało czasu.Pokiwałam głową i ruszyłam do mojego pokoju,który znajdował się obok pokoju Cassie.Przechodząc obok niego usłyszałam
-Ten jest brzydki.Ten za jasny.Ten za blady.Tak!Ten będzie idealny!-mimowolnie zaczęłam się śmiać.Weszłam do pokoju i usiadałam na łózku.Byłam cała mokra,więc szybko wzięłam szlafrok i ruszyłam w stronę łazienki.Ściągłam z siebie mokry strój kąpielowy i wytarłam się.Założyłam na siebie szlafrok i poszłam do pokoju.Stanęłam przed wielką szafą.
-Hmm co by tu wybrać-zastanawiałam się.W końcu postawiłam na ten  zestaw .Z kosmetyczki wyciągnęłam biały lakier do paznokci i znowu ruszyłam w stronę łazienki.Stanęłam przed lustrem patrząc na siebie.Zaczęłam robić makijaż.Najpierw nałożyłam podkład,następnie zrobiłam kreski na oczach i pomalowałam usta zadowolona z efektu pomalowałam paznokcie i wzięłam się za fryzurę.Postanowiłam zrobić wysokiego kucyka.Gdy skończyłam ruszyłam w stronę pokoju.Zdjęłam szlafrok i założyłam wcześniej wybrany strój.Zadowolona z efektu spojrzałam na zegarek,14.29.Do małej,beżowej torebki włożyłam telefon,szminkę i chusteczki,portfel...Nie wiedziąc co mam robić postanowiłam iść do Cassandry.

*oczami Cassie*
Usiadłam na łóżku,włączając laptopa.Pierwszą rzecza jaką zrobiłam było wejście na tt.Zrobiłam sobie zdjęcie i wrzuciłam je tam z podpisem
"X-Factor!Widzimy się za nie długo!"
Wylogowałam się i weszłam na fb.Gdy się zalogowałam,ktoś zapukał do drzwi.
-Kto tam?-warknęłam.
-To ja Kath-usłyszałam-Mogę wejść?
-Jeśli musisz-odpowiedziałam niechętnie.Drzwi otworzyły się,mimochdem odwróciłam się i zobaczyłam Kath.Muszę powiedzieć,że wyglądała pięknie.
-No muszę przyznać,że poczucie stylu to ty masz-powiedziałam nawet na nią nie patrząc.
-Dziękuję-powiedziała,uśmiechając się-Ty też pięknie wyglądasz.
Nie odpowiedziałam nic.Nastała krępująca cisza.Słychać było nasze oddechy.W końcu dziewczyna odezwała się
-O której ma przyjechać George?
-Koło 15-odpowiedziałam dalej zapatrzona w monitor-Ej mam pytanie-powiedziałam patrząc na nią.
-Tak?-spytała,siadając.
-Możesz wyjść?-spytałam,uśmiechając się.Zrobiło jej się głupio,ale nic nie odpowiedziała tylko wyszła.Spojrzałam na zegarek,14.32
-Hmm może już czas się zbierać-pomyślałam.Wyłączyłam laptopa.Z szafy wyciągnęłam tzw.listonoszkę na długim pasku.Zaczęłam wkładać do niej,najpotrzebniejsze rzeczy.Chusteczki,szminkę,lusterko,maskare...Gdy wkładałam portfel,usłyszałam dzwonek do drzwi.Ostatni raz spoglądając w lustro wzięłam torebkę  wolnym krokiem ruszyłam na dół.Wchodząc na schody usłyszałam rozmowę mamy i Kath
-Kochanie nie przejmuj się nią,ona tak zawsze-mówiła przytulając ją-Ja Ci mówię ona Cię kiedyś polubi.
-No chyba raczej nie-mruknęłam schodząc po schodach.W salonie stał tata i George,którzy rozmawiali.Kath stała przed lustrem poprawiając szminkę.Podeszłam do Georga i spytałam
-Jedziemy już?-odwrócił się.Spojrzał na mnie zdziwiony
-Jasne-uśmiechnął się-A gdzie Kath?
-Tu jestem-ni stąd ni z owąt pojawiła się blondynka.
-No to jedziemy-powiedział chłopak i zwrócił się do rodziców-Niech się państwo o nie nie martwią,ze mną będą bezpieczne
-Mam nadzieje-powiedział tata-Bo jak nie to...-i zaczął się śmiać
-Ufamy Ci George-powiedziała mama i przytuliła go.Później podeszła do mnie i szepnęła mi do ucha
-Spróbuj się z nią zaprzyjaźnić-i przytuliła mnie.Uśmiechnęłam się sztucznie i ruszyłam w stronę wyjścia.W tym czasie mama dawała jeszcze jakieś "złote rady"Kath
-Ekhem-chrząknęłam znacząco-Ruszcie się.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto następny rozdział.Mam nadzieję,że się spodoba.LICZĘ NA KOMENTARZE ZE SZCZERYMI OPPINIAMI <3 Następny post w tygodniu <3 Enjooy xx

Rozdział V

Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę MSC.Moje myśli cały czas skupiały się na tym ,co takiego chce mi powiedzieć Mary."Może ma chłopaka?"Pomyślałałam,mimowolnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy.Przecież Mary jest największą "Heartbreaker" w szkole,na 100% już ma nowego.Z tą myślą i uśmiechem na ustach weszłam do MSC wzrokiem szukając mojej kochanej przyjaciółki.Tak pewnie się dziwicie,Mary jest moją najlepszą przyjaciółką,jak to przecież ja,Cassandra Clare,najbardziej zapatrzona w siebie,nie miła dla nikogo osoba ma najlepszą przyjaciółkę,a jednak pozory mylą.Po tych przemyśleniach nadal wzrokiem szukałam Mary,nie było jej.No cóż,zamówię sobie Shake-pomyślałam i stanęłam w kolejce.Czekając na swoją kolej,zadzwoniłam do Mary.Po chwili przywitał mnie,słodki i dźwięczny głos dziewczyny.
-Tak,kochana?-spytała
-Zamówić Ci shake?-odpowiedziałam pytaniem.
-Truskawkowego poproszę-powiedziała,wyczułam,że się uśmiecha
-Okey,czeakam na Ciebie.-powiedziałam rozlączając się.W końcu nadeszła moja kolej.
-Dzień dobry-usłyszałam-Co podać?
-Dwa truskawkowe shake-odpowiedziałam wyciągając portfel,za raz zaraz.Skąś znam ten głos.Podniosłam głowę i nie zobaczyłam nikogo znajomego.Zdawało mi się-pomyślałam.W tym samym momencie upadł mi portfel.Już po niego sięgałam,gdy ktoś mi go podał.Odwróciłam się i zobaczyłam,niebieskookiego blondyna,szczerzącego się do mnie.
-Poradziłabym sobie sama-warknęłam,biorąc portfel od chłopaka i zwracając się do kasjerki,spytałam:
-Ile się należy?
-5 funtów-podałam kobiecie banknot,wzięłam shake'i i ruszyłam w stronę wolnego stolika,przy okazji popijając shake.Usiadłam i w tym samym momencie ktoś zasłonił mi oczy.Usłyszałam głos przyjaciółki:
-Zgadnij kto to?
-Mary-powiedziałam tak od niechcenia.
-Hahah tak-odpowiedziała.Wstałam,żeby się z nią przywitać i usiadłyśmy.
-Boże jak ja Cię dawno nie widziałam-westchnęła Mary,biorąc do ręki shake.
-Od 2 dni-odpowiedziałam szczerząc się.
-I nie będziemy się widziały 2 miesiące-powiedziała smutno.
-Poprawka 3 miesiące-dopwiedziałam.
-Jak to 3?-zdziwiła się.
-Ja też wyjeżdżam-odpowiedziałam
-Aa no tak,niestety-westchnęła.
-Będę tęsknić kochanie-powiedziałam z trudem powstrzymując łzy.
-Ja też-Mary już ich nie powstrzymywała.Wstałam i przytuliłam ją.Boże jak ja nie  na widzę pożegnań.
-Ej mała nie płacz,bo ja też zacznę-powiedziałam uśmiechając się do niej.
-Dobrze już przestaje-powiedziała odwzajemniając uśmiech.Usiadłam zpowrotem na swoim miejscu.Mimiowlnie łza spłynęła po moim policzku,szybko ją otarłam i spojrzałam na zegar wisząc na ścianie.13 jak ten czas szybko leci-pomyślałam,sącząc shake.
-No chciałaś ze mną pogadać o czymś-powiedziałam
-A tak-powiedziała uśmiechając się-Mam chłopaka!
-Hahah który to już?-spytałam uśmiechając się do niej.
-Oj no weź nie było ich tak wielu-odpowiedziała-I jedziemy razem do Las Vegas na całe 2 miesiące.Sami!
-Jezu zazdroszczę Wam-odpowiedziałam-Ja do LA jade z Kath i Geo
-Nie będzie tak źle-powiedziała uśmiechając się.-Kochana ja już lecę bo muszę się jeszcze spakować-powiedziała,podnosząc się ze swojego miejsca.Zrobiłam to samo.Przytuliłyśmy się i powiedziałam
-Pamiętaj cokolwiek by się działo masz mnie.Możesz do mnie dzwonić,pisać kiedy tylko chcesz.
-Dobrze kochanie-powiedziała odrywając się ode mnie i biorąc nie dokończonego shake.Ruszyła w stronę wyjścia.Gdy już otwierała drzwi,spojrzała na mnie smutna i pomachała mi.Uczyniłam to samo a gdy się odwróciłą otarłam ręką łzy.Po chwili podniosłam shake ze stołu i także ruszyłam w stronę wyjścia.Wychodząc z kieszeni wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Mary.Odebrała po pierwszym sygnale.-
-Tęsknie kochana-powiedziałam.Usłyszałam pociąganie nosem,czyli ona już płacze.
-Ja tez-odpowiedziała i wybuchnęła płaczem.
-Mary nie płacz!-niemalże krzyknęłam
-Dobrze-powiedziała-Kończę bo znowu się rozpłacze.Pa
-Pa-powiedziałam nacisnęłam czerwoną słuchawke.Zerknęłam,która godzina i schowałam telefon.Do ust włożyłam rurkę i zaczęłam sączyć shake.Zaczęłam rozmyślać co mogę założyć,gdy pójdziemy do XF.W głowie miałam pustkę,co jeszcze nigdy mi się nie zdażyło.Wolnym krokiem ruszyłam w stronę domu.Po chwili byłam już przed nim.Otworzyłam bramkę i poczułam na sobie wodę.Byłam cała mokra.
-Co tu się dzieje?!-wrzasnęłam wbiegając do ogrodu.Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.-Kto mnie ochlapał?!
-Cassie spokojnie-powiedział tata uśmiechając się i podchodząc do mnie.-Bawiliśmy się z Kath i pewnie przez przypadek cię ochlapaliśmy.
-Co spokojnie?!Jak spokojnie?!Jestem cała mokra!-krzyknęłam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.W przedpokoju stała mama.Gdy mnie zobaczyła wybuchnęła śmiechem.
-Kochanie co się stało?-spytała-Wpadłaś do basenu?
Rzuciłam jej tylko mordercze spojrzenie i ściągając buty poszłam do kuchni.Na stole zobaczyłam pizzę.Wzięłam kawałek i zaczęłam jeść.Następnie ruszyłam w stronę lodówki wyciągając z niej zminą wodę.Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą pełno mokrych śladów.
-Ochlapali mnie to niech teraz sprzątają-pomyślałam i ruszyłam w stronę schodów.Wychodząc po nich usłyszałam dźwięk,przychodzącego smsa.Zignorowałam to gdyż nie miałam jak wyciągnąć telefon.Weszłam do pokoju,pizzę położyłam na biurku wodę obok niej i wyciągnęłam telefon,sprawdzając od kogo przyszła wiadomość.Spojrzałam na wyświetlacz,sms od Georga.Otworzyłam i przeczytałam.
"Mała zmiana planów.Przyjadę po Was o 15 bądźcie gotowe xx Geo"
Odpisałam mu:
"Chyba Cię pogięło jeśli myślisz że zdążymy"
Nie czekając na odpowiedź,rzuciłam telefon na łóżko i ruszyłam w stronę balkonu.Wyszłam i krzyknęłam do Kath
-O 15 przyjeżdża Geo masz być gotowa!-i weszłam do środka.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej <3 Przepraszam,że tak długo nie było rozdziału :C ale wiecie szkoła i te sprawy.Postanowiłam,że rozdziały bd dodawane raz w tygodniu.Przepraszam :C Proszę o komentarze z opiniami.Enjoyy xx

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział IV

Na te słowa chłopak uśmiechnął się nerwowo.A Kath nerwowo zaczęła szukać jakiejś niezidentyfikowanej rzeczy w torebce.Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę postoju taxi.
-Cassie zaczekaj!-usłyszałam krzyk.Zignorowałam go,wkładając do uszu słuchawki.Żwawym krokiem szłam w stronę taxi.Już otwierałam drzwi gdy ktoś szarpnął mnie za ramie.Wyciągnęłam słuchawki i przybierając sztuczny uśmiech odwróciłam się.Ujrzałam nikogo innego jak Georga z Kath.Dziewczyna jak zwykle uśmiechnięta chłopak nieco zdenerwowany.
-Twoja mama dzwoniła-powiedział Geo-Prosiła żebym odwiózł Was do domu.
-Eee nie jade?-odpowiedziałam
-Dlaczego?-zapytała zdziwiona Kath
-Nie wasza sprawa-warknęłam.Ruszyłam w stronę parkingu,wzrokiem szukając czarnego lamborghini Georga.
-Gdzie idziesz?-spytali równocześnie,po czym zaśmiali się.
-Miałeś nas odwieść do domu-powiedziałam szczerząc się.Nic nie od powiedział.Posłał Kath uśmiech i pobiegł w stronę samochodu.Dziewczyna uśmiechając się,ruszyła za nim.A ja wolnym krokiem szłam w ich stronę.W tym czasie George zdążył oczarować Kath swoimi oczyma.Nawet nie zauważyli gdy przeszłam obok nich wkładając palec do buzi i udając że wymiotuję.Odchrząknęłam znacząco,czekając na to,że George otworzy mi drzwi.Spojrzeli na mnie zdziwieni.Ruchem głowy wskazałam drzwi.
-Aaa mam Ci otworzyć drzwi-teatralnie puknął się w głowę.
-Wow skąd wiedziałeś?-spytałam sarkastycznie.
-Inteligencja-powiedział ruszając brwiami,na co Kath zaśmiała się.Spojrzałam na nią z wyższością i wsiadłam do samochodu.Gdy reszta wsiadła spytałam:
-George ty nadal tańczysz w XF?
-Taa-odpowiedział
-Na prawde?!-prawie krzyknęła Kath.
-Tak-uśmiechnął się i odpalił samochód.
-Przecież dziś jest półfinał!-dalej jarała się Kath-Tam występuje One Direction!
-Jak chcecie to możecie ze mną iść-powiedział patrząc na Kath-Poznasz chłopaków.
-Boże!-krzyknęła i zaczęła piszczeć.Przweróciłam oczami,a Geo zaczął się śmiać.
-To o której?-spytałam
-O 16 po Was przyjadę
-No to się pośpiesz z odwiezieniem nas do domu bo już 12-powiedziała Kath,na co ja zbladłam.Co ja ubiorę?!-myślałam.Kath cały czas rozmawiała z Georgem.Nie słuchałam ich,wyłączyłam się.Po 15 minutach dojechaliśmy do domu.Wszyscy wysiedliśmy z samochodu,chłopak też.Zdziwiłam się.Cały czas rozmawiali z Kath o tym kogo poznał w XF i jak tam jest i wgl takie bzdety.Weszłam do domu nie ściągając butów,przeszłam przez kuchnie.Z lodówki wyciągnęłam puszkę coli,bez słowa,przeszłam przez salon,w którym siedzieli rodzice i mama Georga.Już wychodziłam gdy mama powiedziała
-Cassie chodź tu do nas
-Spieszę się-powiedziałam.
-Musimy Wam coś powiedzieć-powiedziała mama Geo
-Kto sobie zrobił bachora?-spytałam zirytowana,siadając.
-Cassandra!-krzyknął tata-O czym ty mówisz?!-mama i mama Georga spojrzały po sobie zdziwione,Kath patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem,a Geo udawał zaciekawionego obrazami na ścianie.Wszyscy zamilkli.Ciszę przerwała Barbara
-Zdecydowaliśmy,że ty i Kath pojedziecie z Georgem na wakacje.Pojedziecie do LA na 3 miesiące.-nikt nic nie odpowiedział.Kath i Geo spojrzeli na siebie uśmiechnięci a ja zaczęłam pić cole.
-Mogę już isć?-spytałam wstając.
-Tak idź.-odpowiedział tata.Wzięłam torebkę ze stołu i powoli wyszłam  z salonu.Za sobą słyszałam jak mama rozmawia z Kath o tym wyjeździe.Wychodząc po schodach wyciągnęłam telefon,sprawdziłam pocztę.Dostałam sms od Mary.Jego treść brzmiała mniej więcej tak:
"Hej kochana <3 Jutro wyjeżdżam do Las Vegas na wakacje :C Spotkałybyśmy się dziś?Musimy się pożegnać nie bd mnie przez 2 miesiące! :o Napisz xx"
Weszłam do pokoju i po chwili zastanowienia,odpisałam
"Ojejej smuteczegg :C Ja jade do LA na 3 miesiące :* To może za 30 minut w Milk Shake City? KC xx"
Po chwili przyszła odpowiedź:
"Zgadzam się!Wogóle musimy porozmawiać,kochana <3!Będe czekać ^^ Kc bardziej xx"
Po przeczytaniu,rzuciłam telefon na łóżko.I ruszyłam w stronę łazienki.Spojrzałam w lustro i powiedziałam sama do siebie
-Ciekawe o co chodzi Mary.
Z szafki wyciągnęłam kosmetyczkę i kuferek z lakierami.Usiadłam przed wielką toalteką,wyciągnęłam waciki i zmyłam to co miałam na twarzy.Później wyciągnęłam puder i pędzlem lekko przejechałam nim po policzkach.Następnie rzęsy przejechałam tuszem,a usta błyszczykiem.Później ruszyłam w stronę garderoby i wyciągnęłam z niej taki zestaw kliik , włosy lekko pofalowałam i założyłam wianek z kwiatków kliik.Z łóżka wzięłam telefon,włożyłam go do kieszeni.Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i wyszłam z pokoju.Gdy byłam na schodach,przypomniałam sobie,że nie wzięłam portfela,wróciłam do pokoju.Po chwili znalazłam go i wyszłam.W kuchni złapała mnie mama.
-Dokąd to się wybierasz?-spytała
-Idę z Mary do MSC.-odpowiedziałam-Gdzie Kath?
-Nad basenem.
-Przypomnij jej,ze o 16 przyjeżdża Geo i jedziemy do XF.Paa-powiedziałam zakładając różowe air maxy i wyszłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam!Oto jest IV rozdział!Mam nadzieje,że się Wam spodoba.PROSZĘ KOMENTUJCIE! <3 Enjoy xx

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział III

Boże jaka siara-pomyślałam,gdy mama zaczęła nam machać.Szybko założyłam okulary i ruszyłam w stronę wejścia do Galerii.Gdy weszłam przypomniałam sobie,że była ze mną Kate.Odwróciłam się żeby zobaczyć czy jest gdzieś z tyłu.Nie było jej!Spojrzałam w prawo-nie było jej.Spojrzałam w lewo-ufff jest,wiąże buta.Ruszyłam w jej stronę.Kopnęłam ją lekko w udo.Odwróciła się przerażona.
-O to tylko ty-odetchnęła z ulgą i podniosła się.-To gdzie idziemy Cassie?
-Dla Ciebie Cassandra-warknęłam i ruszyłam w stronę kawiarni.Usiadłam przy pierwszym stoliku i z torebki wyciągnęłam mojego iPhona5.Zobaczyłam 5 nieodebranych połączeń od Geo i 10 sms również od niego.Zmęczona wybrałam jego numer.Odebrał już po pierwszym sygnale.
-Dlaczego nie odbierałaś?!-spytał zdenerwowany-Martwiłem się księżniczko.Gdzie jesteś?-zamęczał mnie pytaniami.
-Jestem w Galerii na High Street z kuzynką-powiedziałam znudzonym tonem.
-Ou ładna?-spytał
-Boże głupszych pytań nie umiesz wymyślić?
-Umiem kochanie.O widzę Cię-powiedział na co ja rozłączyłam się.Odłożyłam telefon i zobaczyłam moją ulubioną kawę,która stoi przede mną.
-Skąd to się tu wzięło-spytałam sama siebie.
-Nie musisz dziękować-powiedział jakiś głos.Przerażona spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Kate.
-Jezus nie strasz mnie kobieto-powiedziałam zabijając ją wzrokiem.
-Cassandra!-odwróciłam się i zobaczyłam,biegnącego w moją,przepraszam w naszą stronę,Georga-Hej-powiedział zdyszany i przytulił mnie.
-Hii.To jest Kate-powiedziała wskazując ręką na siedząca na przeciwko mnie blondynkę.
-Ou ładna-powiedział uśmiechając się-George jestem,dla przyjaciół Geo.
-Katherine dla przyjaciół Kath-powiedziała uśmiechając się,zdziwiłam się gdyż mama mówiła,że ona ma na imie Kate.
-Przecież Cassie mówiła,że masz na imię Kate.-powiedział zdziwiony Geo i usiadł.
-No tak.Bo mama Cassandry zawsze zapomina i przekręca tę jedną literkę mojego imienia-powiedziała uśmiechając się słodko.
-O jakże ta historia mnie zafascynowała-powiedziałam sarkastycznie i wstałam-Geo podwiózł byś nas do domu,proszę?
-No nie wiem,muszę się zastanowić.-powiedział udając zadumanego.Przewróciłam oczami i wyciągnęłam telefon.
-Nie to nie,zadzwonie po taxi-powiedziałam-Rusz się Kath-rzuciłam ruszając w stronę wyjścia.Już miałam otwierać drzwi gdy ktoś mnie wyprzedził.Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego blondyna,który uśmiechał się słodko.Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem a ten rzekł:
-Każdy gentelman otwiera drzwi pięknym kobietom-i uśmiechnął się czarująco.Zarumieniłam się i spuściłam wzrok i wyszłam.Usłyszałam kroki za sobą odwróciłam się i zobaczyłam Kath i Geo rozmawiających.
-Ktoś tu się zakochał-mruknęłam gdy przechodzili obok mnie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy już III rozdział.Dziękuję wszystkim,którzy czytają i komentują <3 Proszę Was o szczere opinie w komentarzach.Enjoy xx

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział II

Droga na lotnisko ciągła się w nie skończoność.Co chwilę pytałam mamy,kiedy dojedziemy.Ona tylko przewracała oczami.Po jakiejś godzinie dojechałyśmy na lotnisko.Gdy wysiadałyśmy z samochodu mama znowu zaczęła mnie upominać.
-Tylko  pamiętaj bądź dla niej miła!
-Dlaczego mam być dla niej miła?!Ona mi może zepsuć reputacje w szkole.
-Jeśli będziesz dla niej miła to może nie będzie tak źle.A teraz uśmiechnij się bo idzie.-ruchem głowy wskazała w prawo.W naszą stronę szła niewysoka blondynka z kolczykiem w nosie.Muszę przyznać,że do brzydkich to ona nie należy.Gdy już była przy nas rzuciła się w objęcia mamie.Odchrząknęłam znacząco gdyż sądziłam że troszkę za długo się przytulają.
-A to pewnie jest Cassie-powiedziała,wskazując na mnie palcem i uśmiechając się słodko.
-A ty pewnie jesteś tą idiotką,z którą mam chodzić do szkoły-uśmiechnęłam się sztucznie i ku uciesze mamy przytuliłam ją.Gdy tylko ją puściłam Kate nie wiedziała co zrobić a mama zabijała mnie wzrokiem,a ja niewinnie powiedziałam
-Mówiłaś że mam być miła-i uśmiechnęłam się zwycięsko.Katherine nadal nie wiedziała co zrobić.
-Chodźmy do samochodu-powiedziała-Kate daj pomogę Ci
-Nie trzeba poradzę sobie-uśmiechnęła się lekko.-Pięknie wyglądasz Cassie.-powiedziała,zignorowałam to udając,że przyglądam się odlatującym samolotom.Kate nie zrażona porażką,zaczęła rozmowę z mamą.Powoli ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
-Kochanie-zwróciła się do mnie mama-Nie pamiętasz może gdzie zaparkowałyśmy samochód?-przewróciłam oczami.
-Skąd ja mogę to wiedzieć?!-spytałam z wyrzutem.
-Przepraszam.Jeśli mogę zapytać-wtrąciła Kate.
-Nie nie możesz zapytać-warknęłam.
-Jak wyglądało Wasze auto?
-Biały Range Rover-odpowiedziała mama.Range Rover.
-Myślę,że to tamten.-wskazała ręką na biały samochód,bardzo podobny do naszego.
-Jejku kochanie dziękuję-powiedziała mama,całując ją.Kate tylko się uśmiechnęła.Zadowolone wsiadły do samochodu.Ja też,tylko,że nie byłam zadowolona.Byłam wściekła!Chciałam usiąść z przodu lecz mama skarciła mnie,mówiąc:
-Może pozwoliłabyś usiąść z przodu naszemu gościowi.-i słodko się uśmiechnęła.Warknęłam przeciągle i wściekła usiadłam z tyłu."Ugh jak ja jej nienawidzę"-pomyślałam.
-Dziewczynki.Może zawiozę Was do Centrum Handlowego na małe zakupy.-powiedziała mama.
-Może niech Cassie zdecyduje-uśmiechnęła się miło,na co odpowiedziałam jej sztucznym uśmiechem mówiąc:
-Oczywiście!-i pomyślałam "Co za idiotka,myśli,ze jak zapyta mnie o zdanie to od razu ją polubię!O to to nie!" Do uszu włożyłam słuchawki.Puściłam moją ulubioną piosenkę "Overboard"Justina i zamyśliłam się co mogę sobie kupić za pieniądze dostane od taty.Kate cały czas rozmawiała z mamą.Co raz bardziej mnie denerwowała ta jej słodkość.Po dłuższej chwili zajechałyśmy pod Centrum Handlowe.Gdy wysiadałyśmy mama powiedziała.
-Cassie ma kartę kredytowa,kupcie sobie co chcecie.Bawcie się dobrze!-i odjechała machając nam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto jest już drugi rozdział.Dziękuję wszystkim,którzy czytają i komentują.To bardzo motywuje!Dziękuję <3 Enjoy xx

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział I

Usłyszałam dźwięk budzika.Mimowolnie odwróciłam się na drugi bok i zasnęłam.Po niespełna 5 minutach do pokoju weszła moja mama,Barbara.
-Cassie wstawaj-powiedziała miło.
-Jestem Cassandra-warknęłam.-Czego?!
-Kochanie zapomniałaś?Dzisiaj przyjeżdża Twoja kuzynka z Polski,Kate.
-Po co tu komu ona?!-spytałam wstając z łóżka.
-Kate przyjeżdża tu do szkoły.Po wakacjach będziecie chodzić do tej samej szkoły.
-Co?!-krzyknęłam,wściekłym spojrzeniem mierząc mame.
-To co Ci powiedziałam!Masz być dla niej miła,rozumiesz?!-krzyknęła podnosząc się fotela-Za 30 minut chce Cię widzieć na śniadaniu.Z ojcem musimy Ci coś ważnego powiedzieć.-powiedziała i wyszła.Wściekła wzięłam pierwszą lepszą poduszke,i rzuciłam nią w drzwi,w których przed chwilą zniknęła mama.Rzuciłam się na łóżko,wtuliłam twarz w poduszkę i zaczęłam krzyczeć.Po kilku minutach krzyków,postanowiłam wstać i się ubrać.Postawiłam na ten zestaw klik a włosy uczesałam w warkocza klik.Gdy je czesałam postanowiłam przez cały dzień chodzić obrażona,na ojca to zawsze działa,po kilku minutach pyta co się stało i wtedy zawsze mi coś kupuje.Po 15 minutach byłam już gotowa.Powoli nie spiesząc się zeszłam do kuchni.Przed drzwiami przybrałam smutną minkę i weszłam.
-O już jesteś-zagadnęła mama.-Siadaj zrobiłam naleśniki.
-Nie jestem głodna-odpowiedziałam,i zgodnie z moimi przeczuciami ojciec podniósł głowę z nad gazety i spytał.
-Co się stało cukiereczku?
-No bo będę musiała chodzić z Kate do tej samej szkoły-powiedziałam i teatralnie zasmuciłam się.
-Ojej kochanie nie martw się.Może na pocieszenie dam Ci pieniądze i pójdziecie na zakupy z Kate?-spytał uśmiechając się.
-Czy wy nie rozumiecie,że ja jej nie lubie?!
-No to na zakupach będziesz miała czas żeby ją polubić.-uśmiechnęła się mama.-A teraz jedz te naleśniki bo za chwile jedziemy na lotnisko.
Wiedząc,że już nic nie wskóram warknęłam tylko i zabrałam się za jedzenie.Mama spojrzała na tatę z miną typu "A mówiłam Ci że już nic nie wskórasz" a on pokręcił głową i spojrzał na zegarek.
-O muszę już lecieć!Bawcie się dobrze na zakupach.Tu masz kartę kochanie-powiedział całując mnie w policzek.
-Wróć na kolacje,wtedy im powiemy.-powiedziała mama machając tacie na pożegnanie.
-Co powiecie?-spytałam wstając od stołu.
-Niespodzianka.-odpowiedziała,usmiechając się tajemniczo.-No ubieraj się jedziemy.
Obrażona odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju po torebkę i okulary.Powoli zeszłam na dół.Nie specjalnie się spiesząc weszłam do kuchni i powolnym ruchem wzięłam kartę z blatu i włożyłam ja do portfela.Później dostojnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych po drodze wkładając do uszu słuchawki i włączając muzykę.Przez słuchawki usłyszałam klakson samochodu.Przyśpieszyłam trochę kroku i wsiadłam do samochodu.Słyszałam,że mama cos mówi ale jej nie słuchałam.Po chwili gdy stałyśmy na światłach wyrwała mi słuchawki z uszu i powiedziała,że mam być miła dla Kate.Przewróciłam oczami i ponownie włożyłam do uszu słuchawki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I to by bbył pierwszy rozdział.Mam nadzieję że się spodobał.Liczę na komentarze xxx Enjoy <3